"Dyżurni specjaliści od hejtu i manipulacji". Gliński ostro odpowiada "Newsweekowi" i Gawkowskiemu
Wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński wraz z premierem Mateuszem Morawieckim, prezesem PKOl Andrzejem Kraśnickim i szefem PZPN Zbigniewem Bońkiem wział udział w konferencji prasowej w warszawskim Centrum Sportu dotyczącej szczepień przeciwko COVID-19 olimpijczyków i reprezentantów w piłkę nożną.
"Ordynarne kłamstwo"
W tym samym czasie w Sejmie trwały głosowania. Użytkownicy mediów społecznościowych zwrócili uwagę, że na chwilę przed konferencją Gliński zdążył zagłosować. Sprawę podchwycili politycy opozycji, którzy sugerowali, że ktoś zagłosował za wicepremiera, co jest przestępstwem. Temat podchwycił "Newsweek" który napisał na ten temat artykuł.
Głos w sprawie zabrał rzecznik rządu. "Ordynarna manipulacja. Nikt za nikogo nie głosował. W dniach sejmowych każdy poseł ma przy sobie tablet, żeby móc głosować (godziny są zmienne zależnie od trwania punktów). Głosowania, w których wziął udział wicepremier odbyły się tuż przed i tuż po konferencji. #stopfakenews" – napisał na Twitterze Piotr Müller.
Te wyjaśnienia najwyraźniej nie dotarły do Krzysztofa Gawkowskiego, który podczas czwartkowej konferencji prasowej zwrócił się do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, aby sprawę zgłosiła do prokuratury. Poseł Lewicy tłumaczył, że chodzi o sprawdzenie czy minister Gliński oddał swoje urządzenie, aby ktoś na nim oddał głos.
"Dyżurni specjaliści od hejtu i manipulacji"
Sam zainteresowany postanowił w mocnych słowach odnieść się do całej sprawy na Facebooku. "Z życia polityka, odcinek kolejny. O tym jak, kłamstwo próbuje żyć własnym życiem i jak je karmią dyżurni specjaliści od hejtu i manipulacji" – zaczął swój wpis Piotr Gliński.
Polityk wskazał, że wczoraj "jakiś funkcjonariusz Newsweeka wymyślił sobie, że polski wicepremier oszukuje przy głosowaniach w Sejmie. I, nie sprawdzając żadnych faktów (bo a nuż byłyby niezgodne z tezą), niezwłocznie swoimi przemyśleniami podzielił się na witrynie internetowej swojego wydawcy". "Gdy po jakimś czasie zorientował się, że został złapany na gorącym uczynku (fakty łatwo było sprawdzić), zmienił treść opublikowanego już kłamstwa" – dodał. Gliński podkreślił, że jego "łgarstwo" poszlo jednak w świat, i zostało zacytowane przez inne media i "dyżurnych politycznych hejterów". "[...] co z tego, że ze znakiem zapytania, to raczej tylko smutno dowodzi, że doskonale wiedzieli, iż kłamią" – stwierdził.
"Honor w tym towarzystwie nie istnieje"
Wicepremier podkreślił, że dziś to samo kłamstwo powtórzył publicznie w Sejmie poseł Gawkowski. W związku z tym faktem, Gliński skontaktował się z nim i poprosił o publiczne sprostowanie, "ponieważ sprawa była już wczoraj wyjaśniona, zarówno przez rzecznika rządu, jak i przez MKDNIS". "Niestety, pan poseł tego nie zrobił. Honor w tym towarzystwie nie istnieje" – dodał.
"Każdy mierzy własną miarą – chciałoby się odpowiedzieć panu posłowi i państwu z Newsweeka" – zakończył swój wpis Piotr Gliński.